Interwencja straży pożarnej w centrum Warszawy była efektem błędnej interpretacji obrazu z ekranu telewizora, który sąsiedzi wzięli za prawdziwe płomienie. Ponieważ wygaszacz ekranu wyświetlany na dużym telewizorze wykazywał animację palącego się ogniska, został pomylony z rzeczywistym pożarem. Lokatorka, która była w domu podczas interwencji, upubliczniła film dokumentujący całe zdarzenie.
Nietypowa interwencja straży pożarnej miała miejsce w budynku mieszkalnym przy alei Jana Pawła II. Strażacy zostali wezwani na miejsce zgłoszonego pożaru, tylko po to, aby stwierdzić, że źródłem „ognia” jest telewizor ze włączonym wygaszaczem ekranu. Na miejscu zjawili się strażacy z trzech różnych jednostek.
Zdarzenie zostało udokumentowane przez lokatorkę, która opublikowała krótki film na TikToku. Nagranie pokazuje strażaków na miejscu, wóz strażacki oraz podnośnik z jednym ze strażaków na pokładzie. Następnie film przenosi nas do wnętrza mieszkania, gdzie widać trzech strażaków obok dużej telewizji wyświetlającej płomienie. Na nagraniu słychać rozmowę między strażakami a lokatorką, którzy żartują o „zgłoszonym kominku w telewizorze”. W odpowiedzi kobieta obiecuje, że będzie bardziej uważna.
W rzeczywistości animowana grafika ogniska mogła być łatwo pomylona za prawdziwy pożar. Film z sytuacji opisanej przez lokatorkę jako wynik „czujności sąsiadów” zdobył ogromną popularność i został obejrzany dwa miliony razy.
Jednak nie jest to odosobniony przypadek. Jak mówi starszy aspirant Bogdan Smoter ze stołecznej straży pożarnej, takie fałszywe alarmy są częste, a interwencja na fałszywe zgłoszenie może uniemożliwić udział strażaków w prawdziwej, pilnej interwencji.