Katowice wprowadzają rewolucyjny podatek dla deweloperów – czy Warszawa pójdzie w ich ślady?

Katowice na pierwszej linii walki z pustostanami: co oznaczają nowe podatki dla mieszkańców i rynku?

Władze reagują na problem pustych mieszkań

W Katowicach pojawiło się innowacyjne podejście do sprawy niesprzedanych lokali. Miasto postanowiło zastosować wysoką stawkę podatku od nieruchomości wobec mieszkań, które deweloperzy trzymają niesprzedane. Dotychczas obowiązywały dla nich niskie opłaty, ale obecnie naliczany jest podatek jak za obiekty wykorzystywane do prowadzenia działalności gospodarczej. Dla właścicieli setek mieszkań czekających na nabywców oznacza to nawet trzydziestokrotny wzrost kosztów rocznych. Celem tych zmian jest zniechęcenie firm do magazynowania lokali i zwiększenia dostępności mieszkań na rynku.

Podstawy prawne: jak Katowice uzasadniają nowe podejście?

Kluczową rolę odegrał tu wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z października 2024 roku. Sąd stwierdził, że o rodzaju podatku decyduje faktyczne wykorzystanie nieruchomości. Mieszkania będące w ofercie sprzedaży nie służą zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych – stanowią towar, a nie dom. Katowice powołały się na ten argument, podkreślając, że ich celem jest uszczelnienie systemu podatkowego i wspieranie lokalnej społeczności w dostępie do mieszkań.

Branża pod presją – co mówią deweloperzy?

Firmy deweloperskie głośno krytykują nowy kurs miasta. W rozmowie z przedstawicielem Polskiego Związku Firm Deweloperskich usłyszeliśmy, że to rynek – a nie celowe przetrzymywanie lokali – decyduje o tempie sprzedaży. Prezes Związku, Maciej Wandzel, wskazuje na słabszy popyt i warunki finansowe jako główne powody wolniejszej sprzedaży. Deweloperzy ostrzegają, że nagłe obciążenie ich wyższymi podatkami może wpłynąć na ceny nowych mieszkań i zahamować inwestycje budowlane w mieście.

Katowicki przykład: czy pójdą za nim inne miasta?

Decyzje z Katowic stały się inspiracją dla polityków w innych częściach Polski. Warszawski radny Damian Kowalczyk zwrócił się do prezydenta stolicy o rozważenie podobnych rozwiązań. Według niego wysokie podatki od niesprzedanych mieszkań mogłyby skłonić firmy do szybszego zbywania lokali, co – jego zdaniem – wpłynęłoby na stabilizację cen. To pokazuje, że temat dotyczy nie tylko Katowic, ale może mieć znaczenie ogólnopolskie.

Jakie pytania pozostają bez odpowiedzi?

W Warszawie rozpoczęła się dyskusja o konsekwencjach ewentualnego wprowadzenia podobnych mechanizmów. Radny Kowalczyk domaga się przeprowadzenia szczegółowych konsultacji z ekspertami i mieszkańcami oraz oceny wpływu takich zmian zarówno na rynek mieszkaniowy, jak i budżet miasta. Kluczowe pytania to: czy wyższy podatek faktycznie wyhamuje spekulacje, czy też zwiększy koszty dla przyszłych nabywców?

Co czeka mieszkańców i rynek nieruchomości?

Wprowadzenie drastycznie wyższych podatków dla niesprzedanych lokali jest próbą przeciwdziałania sztucznemu ograniczaniu podaży na rynku mieszkań. Dla mieszkańców może to oznaczać większą dostępność lokali, ale nie brak też obaw, że firmy przeniosą dodatkowe koszty na klientów. Katowice stały się krajowym poligonem doświadczalnym dla takich rozwiązań i z pewnością inne miasta będą się przyglądać efektom tych działań. Ostateczna decyzja Warszawy pokaże, czy kierunek wyznaczony na Śląsku wyznaczy ogólnopolski trend.