Warszawskie Dzielnice w Obliczu Nocnej Prohibicji: Kto Wygra Walkę o Alkohol?

Warszawskie dzielnice stają przed trudną decyzją dotyczącą nocnej sprzedaży alkoholu. Na stołach radnych leżą dwie konkurencyjne propozycje – jedna autorstwa prezydenta Rafała Trzaskowskiego, druga przygotowana przez klub Lewica i Miasto Jest Nasze. Każda z dzielnic ma prawo samodzielnie zadecydować o wprowadzeniu ograniczeń, co prowadzi do podziałów w stolicy.

Dwa scenariusze dla nocnej prohibicji

Propozycja prezydenta Trzaskowskiego przewiduje zakaz sprzedaży alkoholu między godziną 23:00 a 6:00, z trzymiesięcznym okresem przygotowawczym dla przedsiębiorców. Alternatywny projekt radnych z Lewicy i ruchu Miasto Jest Nasze jest bardziej restrykcyjny – zakaz miałby obowiązywać już od 22:00 do 6:00, a okres karencji wynosiłby zaledwie dwa tygodnie od ogłoszenia w Biuletynie Informacji Publicznej.

Obie propozycje dotyczą wyłącznie sklepów i stacji paliw. Restauracje, bary, puby oraz inne lokale gastronomiczne mogłyby nadal serwować alkohol w godzinach nocnych bez ograniczeń.

Podział w radach dzielnicowych

Śródmieście jako pierwsza dzielnica poparła oba projekty, choć z różną intensywnością głosów. Ochota zdecydowała się poprzeć jedynie wersję prezydencką, uznając prawdopodobnie dłuższy okres karencji za bardziej przyjazny dla lokalnych przedsiębiorców.

Zdecydowany sprzeciw wyraziły rady Mokotowa, Pragi-Południe, Ursynowa i Włoch. Szczególnie dramatyczne było głosowanie na Włochach, gdzie o odrzuceniu propozycji zadecydował jeden głos przewagi. Na Pradze-Północ dyskusja została przerwana i będzie kontynuowana na kolejnej sesji.

Argumenty zwolenników ograniczeń

Mieszkańcy dzielnic popierających zakaz wskazują na konkretne problemy: zakłócanie ciszy nocnej, wandalizm oraz grupowe spożywanie alkoholu w przestrzeni publicznej. Radni podkreślają, że ograniczenie dostępności alkoholu w sklepach i na stacjach może znacząco zmniejszyć skalę tych zjawisk, szczególnie w weekendy.

Zwolennicy argumentują również, że restauracje i bary mają lepszą kontrolę nad konsumentami alkoholu niż sklepy, gdzie nikt nie monitoruje dalszego zachowania kupujących.

Obawy przeciwników zakazu

Dzielnice odrzucające propozycje obawiają się przede wszystkim negatywnego wpływu na lokalny handel. Właściciele sklepów i stacji paliw ostrzegają przed spadkiem obrotów, który może zagrozić rentowności działalności.

Przeciwnicy wskazują także na ryzyko przeniesienia problemu do dzielnic bez ograniczeń oraz na trudności w egzekwowaniu przepisów przez straż miejską i policję.

Warszawa na tle innych miast

Stolica nie byłaby pionierem w tej dziedzinie. Od 2018 roku nocną prohibicję wprowadziło już około 180 polskich gmin. Kraków, Bydgoszcz, Biała Podlaska i Gdańsk zdecydowały się na zakaz obowiązujący na całym terenie miasta.

Poznań i Wrocław wybrały rozwiązanie kompromisowe, ograniczając nocną sprzedaż alkoholu jedynie do obszarów śródmiejskich, gdzie problemy są najbardziej dotkliwe.

Co dalej z warszawską prohibicją?

Ostateczny kształt nocnych ograniczeń w Warszawie będzie zależał od decyzji pozostałych dzielnic. Możliwe, że stolica stanie się mozaiką różnych regulacji – część dzielnic wprowadzi zakaz, inne pozostaną przy obecnych zasadach.

Taka sytuacja może prowadzić do ciekawego eksperymentu społecznego, który pokaże rzeczywistą skuteczność nocnej prohibicji w ograniczaniu problemów związanych z alkoholem. Dla mieszkańców oznacza to konieczność śledzenia lokalnych przepisów w zależności od dzielnicy, w której się znajdują.