W poniedziałkowe popołudnie na Lotnisku Chopina w Warszawie doszło do ewakuacji spowodowanej niebezpieczną zawartością bagażu obywatela Republiki Południowej Afryki. Miał on zaplanowany lot do Dubaju, jednak odkrycie granatu i amunicji w jego walizce pokrzyżowało te plany. Został przedstawiony przed wymiar sprawiedliwości we wtorek, kiedy to otrzymał trzy zarzuty.
We wtorkowe popołudnie komendantka Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej, kpt. Dagmara Bielec, złożyła informację o zatrzymaniu mężczyzny przez Straż Graniczną. Wydarzenie miało miejsce w Prokuraturze Rejonowej Warszawa Ochota. Zatrzymanemu obywatelowi RPA postawiono zarzuty nieumyślnego narażenia wielu osób na zagrożenie życia lub zdrowia, a także posiadania bez zezwolenia amunicji i granatu. Dodatkowo oskarżony jest o próbę wymuszenia określonego zachowania na innej osobie poprzez użycie przemocy lub groźby bezprawnej.
Podczas rutynowej kontroli bezpieczeństwa przeprowadzonej w poniedziałek na warszawskim Lotnisku Chopina, pracownik Służby Ochrony Lotniska natrafił na cztery sztuki amunicji w podręcznym bagażu 41-letniego obywatela Republiki Południowej Afryki. Późniejsze przeszukanie rejestrowanego bagażu mężczyzny przez funkcjonariuszy Placówki Straży Granicznej Warszawa-Okęcie doprowadziło do znalezienia granatu bojowego.
Zatrzymany mężczyzna przewidywał lot do Dubaju, ale te plany zostały przerwane. W rezultacie akcji saperów, z terenu Lotniska Chopina ewakuowano około 400 osób. Jak wyjaśniła rzeczniczka w poniedziałek, mężczyzna utrzymywał przed funkcjonariuszami, że nie był świadomy, iż amunicja była w jego bagażu i nie miał zamiaru przekraczać z nią granicy.
Po odkryciu granatu bojowego w bagażu na Lotnisku Chopina, natychmiast podjęto decyzję o ewakuacji terminala A. Zakres ewakuacji obejmował stanowiska kontroli bezpieczeństwa, publiczną halę, strefę CDE, antresolę oraz dwie nitki dojazdu na lotnisko zostały zablokowane.