To była nocna służba detektywistyczna, której przebieg wywołał nieoczekiwane emocje wśród funkcjonariuszy z Komisariatu Policji na Bemowie w Warszawie. Zauważyli mężczyznę, który nerwowo rozglądał się, szybkim krokiem zmierzając do zaparkowanego hyundaia. Przeszło im przez myśl, że to jest ten sam człowiek, którego poszukiwali kilka dni wcześniej w związku z innym incydentem – nieudaną próbą włamania i kradzieży lexusa wartego 120 tysięcy złotych.
Tajemniczy mężczyzna wszedł do hyundaia od strony kierowcy, gdzie siedział już drugi człowiek. Nie potrafili przekonująco wyjaśnić swojej obecności w tym miejscu o późnej porze, co tylko zachęciło policjantów do podjęcia dalszych działań. Decyzją padło na przeszukanie pojazdu i nie była to decyzja chybiona. W bagażniku odnaleźli narzędzia typowo używane do popełniania autokradzieży.
Ostatecznie mężczyźni, w wieku 26 i 34 lat, zostali zatrzymani. Na miejscu pojawiła się grupa śledcza, która przeprowadziła szczegółowe oględziny. Policjanci zgromadzili solidny materiał dowodowy. Wobec podejrzanych postawiono zarzut współdziałania w celu popełnienia kradzieży lexusa przez włamanie. Za takie przestępstwo kodeks karny przewiduje karę nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
Całość postępowania sprawdzającego jest nadzorowana przez Prokuraturę Rejonową Warszawa-Wola. Dalsze czynności w tej sprawie są w toku.