W trakcie podróży do miejsca pełnienia swojej codziennej służby, aspirant sztabowy Łukasz Ziębiński zareagował na tragiczny wypadek samochodowy, udzielając pomocy poszkodowanemu. Po zauważeniu przewróconego pojazdu, aspirant natychmiast podjął działania, wyciągając z samochodu uwięzionego kierowcę. Jego bohaterskie czyny pokazały, że dewiza „pomagamy i chronimy” jest dla niego więcej niż tylko słowami – to jest jego codzienna misja jako policjanta.
Jadąc wczesnym rankiem do pracy, aspirant Ziębiński uwidział na trasie w miejscowości Święcice pojazd leżący na dachu w rowie, z którego unosił się dym. Niezwłocznie zatrzymał się, parkując swój samochód w bezpiecznej odległości, a następnie pobiegł na pomoc zakleszczonej w autku ofierze. Polecił obecnemu na miejscu świadkowi sytuacji o wezwanie pomocy, samemu zaś próbując uwolnić rannego mężczyznę.
Drzwi do samochodu były zablokowane, a poszkodowany kierowca nie wykazywał oznak reakcji. Zwiększało to presję czasu na aspiranta, ponieważ istniało realne ryzyko wybuchu pożaru. Bez wahania, aspirant Ziębiński wybił tylną szybę pojazdu i dostał się do środka. Kierowca był przytomny, ale bezradnie przywiązany pasami do siedzenia, z głową opuszczoną w dół.
Po krótkim badaniu stanu ofiary, aspirant Ziębiński z pomocą innych osób, które zgromadziły się na miejscu, udało się wyciągnąć mężczyznę na zewnątrz. Policjant natychmiast udzielił pierwszej pomocy i pomógł ekipie medycznej w opatrzeniu rannego, a następnie w przeniesieniu go na deskę ortopedyczną do karetki. Poszkodowany został przewieziony do szpitala.
Sprawnie przeprowadzona akcja ratunkowa przez policjanta jadącego na służbę zapewniła uratowanie życia człowieka poszkodowanego w wypadku samochodowym.
Aspirant sztabowy Łukasz Ziębiński służy jako policjant od 21 lat. Obecnie jest na kierowniczym stanowisku w Wydziale Inwestycji i Remontów Komendy Stołecznej Policji. Na dodatek, od trzech lat jest także ratownikiem medycznym. Wykorzystuje swoją wiedzę i doświadczenie, aby pomagać innym na co dzień. Ten incydent tylko potwierdził, że służba w Policji nie zna godzin i że motto „chronimy i pomagamy” jest dla niego codzienną dewizą.