Na terenie dawnego pałacu Bruhla, gdzie trwają intensywne prace archeologiczne, doszło do odkrycia niezwykłych artefaktów. Wśród odnalezionych pamiątek przeszłości znalazły się tajemnicze szklane przedmioty, które teraz poddawane są gruntownym badaniom.
Wytworzone z zielonkawego szkła, pokryte patyną okręgi, stanowią zagadkę dla specjalistów. Znalazły się one w jednym miejscu, a ich liczba wynosi kilkanaście. Datowane są na wieki XVII-XVIII, przy czym różnią się rozmiarami. Charakteryzują się idealnie gładkimi brzegami, ale nie są to doskonałe okręgi. Nie posiadają rantów do mocowań, co wyklucza możliwość, że były to produkty uboczne. Nie mogą być również podkładkami, gdyż ich kształt nie pozwala na stabilne postawienie na nich jakiegokolwiek przedmiotu – mówi Sławomir Kuliński, rzecznik prasowy spółki Pałac Saski.
Podczas prac ujawniono również spaloną drewnianą klepkę, którą Niemcy nie zdążyli usunąć i wywieźć z pałacu. W tym samym pomieszczeniu natrafiono na fragmenty tak zwanych „szczekaczek” – systemu megafonowego, który był aktywny w Warszawie podczas okupacji. To właśnie od tego miejsca w całej Warszawie rozchodziły się niemieckie przekazy oraz ogłoszenia. Prócz szczekaczek znaleziono także radioodbiorniki oraz elementy zasilające – dodaje Sławomir Kuliński.
Początek prac archeologicznych na terenie historycznego Pałacu Bruhla miał miejsce na początku lipca i potrwają one aż do grudnia.