Historia, która rozegrała się w nocy, 21 września, opowiada o heroicznej akcji strażników miejskich patrolujących teren wokół Dworca Zachodniego. W trakcie wykonywania obowiązków, natknęli się na płonące drzewo, a pod nim znajdował się przerażony mężczyzna, którego ubranie było w ogniu. Strażnicy zareagowali błyskawicznie, wyciągając poszkodowanego z niebezpiecznej strefy i gasząc płomienie na jego ciele. Po zapewnieniu mu bezpieczeństwa, mężczyzna został przewieziony do szpitala.
Całe wydarzenie miało miejsce tuż przed drugą w nocy. Strażnicy miejski podczas rutynowego patrolu zostali zaskoczeni przeraźliwymi krzykami dobiegającymi spod płonącego drzewa. Słup ognia osiągnął wielkość kilkudziesięciu metrów, a na dole krzyczał przerażony mężczyzna, błagający o pomoc.
Strażnicy nie zastanawiali się ani chwili. Pokonali ogrodzenie i pobiegli w stronę płomieni, by uratować mężczyznę. Po wyciągnięciu go spod drzewa, natychmiast zaczęli gasić ogień na jego ubraniach, a równocześnie wezwali pogotowie ratunkowe i straż pożarną za pomocą radiowozów.
Poszkodowany to 69-letni mieszkaniec stolicy. Zdaniem ratowników medycznych, którzy udzielili mu pierwszej pomocy na miejscu, mężczyzna doznał poparzeń drugiego stopnia na około 20% ciała. Najbardziej ucierpiały jego ręce i nogi. Po zdarzeniu został przewieziony do szpitala, gdzie otrzymał niezbędne leczenie. Specjaliści mają teraz za zadanie ustalić przyczynę pożaru.